RECENZJA: Alcatel One Touch Fire

Ostatnio mamy prawdziwy urodzaj mobilnych systemów operacyjnych. Na rynku są już iOS, Android czy Windows Phone. Niedawno BlackBerry postanowiło zawalczyć o odzyskanie dawnego udziału w rynku poprzez wydanie dziesiątej wersji swojego systemu. Nad swoim system o nazwie Tizen pracuje również Samsung. Teraz do wyścigu dołącza także Mozilla ze swoim Firefox OS. Urządzenia z tym systemem, powstałym w oparciu o pomysł podobny do tego z Chrome OS (czyli w uproszczeniu, system do przeglądarka). Czy mają one szansę zdobyć znaczący udział w coraz bardziej tłocznym rynku smartfonów? Tego dowiedzie się z naszej recenzji.

 

>

R E K L A M A:
 

 

 

 

 

Do testów telefon przyjechał w białym "dziennikarskim" pudełku, więc nie będę opisywał jak ono wygląda. W środku natomiast znalazł się dosyć standardowy zestaw elementów. Oprócz samego urządzenia, były to proste słuchawki, kabel USB oraz ładowarka. Zgaduję, że w opakowaniu dostępnym w sklepie znaleźć można dodatkowo krótką instrukcję obsługi i papierki z warunkami gwarancji.

 

 

 

Alcatel nie ma wyszukanego wyglądu. Z przodu znajduje się ekran, głośniczek od rozmów, mikrofon, zestaw czujników oraz przycisk od powracania na pulpit. W każdej wersji kolorystycznej urządzenia (do wyboru są trzy: pomarańczowa, biała i zielona), przedni panel pozostaje biały. Tył smartfona mieści natomiast głośnik od odtwarzania powiadomień czy muzyki i obiektyw aparatu. Wykonany jest natomiast z błyszczącego plastiku (ale dzięki jasnym kolorom, nie widać tak bardzo odcisków palców). Spasowanie elementów jest dobre i nie słychać trzeszczenia podczas normalnego użytkowania.

 

 

 

Pod tylną klapką znajduje się wymienialna bateria o pojemności 1400 mAh oraz gniazdka na karty microSD oraz zwykłą SIM (nie micro czy nano). Natomiast na górnym brzegu telefonu znajdziemy przycisk zasilania. Z kolei na lewym fragmencie ramki Alcatela umieszczono przyciski regulacji głośności oraz gniazdko microUSB. Przyciski wyraźnie wystają z obudowy i mają nieźle wyczuwalny skok. Z racji niewielkich rozmiarów urządzenia nie ma też problemów z dostaniem się do nich.

 

W porównaniu do zwyczajnych telefonów, produkt Alcatela jest na pewno wyraźnie szerszy, ale wysokość już ma do nich zbliżoną. Dotychczasowi użytkownicy klasycznych Nokii i innych nie powinni mieć pod tym względem żadnych problemów z przesiadką. Również pod względem grubości urządzenie nie odbiega tutaj znacząco od feature phone'ów.

Skoro wygląd mamy już za sobą, przejdźmy do obsługiwanych rodzajów sieci. Produkt Alcatela obsługuje standardowe jej typy - mamy obsługę HSDPA (choć prędkość pobierania to maksimum 7,2 Mbps). Lekkim zaskoczeniem było dla mnie wsparcie Wi-Fi w standardzie n (oprócz b i g). Z kolei obsługiwana wersja Bluetooth to 3.0. Jeśli chodzi o zasięg, to Alcatel wypada porównywalnie z innymi smartfonami. Daje się za to zauważyć gorszą jakość dźwięku podczas rozmowy - był bardziej "spłaszczony" niż w moim Galaxy Nexusie czy niedawno testowanym przez nas BlackBerry Z10. To wydaje się być jednak bardziej winą przeciętnego głośnika niż obsługi sieci GSM czy systemu.

One Touch Fire nie poraża specyfikacją. Jego ekran ma dosyć małą jak na dzisiejsze czasu przekątną 3,5 cala oraz niską rozdzielczość HVGA (320x480). Kiepsko jak na pierwsze urządzenie z nowym systemem. Tym bardziej, że powoli nawet te tańsze słuchawki z Androidem zaczynają mieć wyświetlacze WVGA (800x480). Nie jest to co prawda taka tragedia, co QVGA, ale i tak nie stwarza najlepszego pierwszego wrażenia. Tym bardziej, że głównie będziemy na tym urządzeniu przeglądać strony internetowe, co przy tej rozdzielczości do najwygodniejszych i najprzyjemniejszych czynności nie należy. Kąty widzenia też są kiepskie i wystarczy niewiele odchylić ekran by obraz zaczął zmieniać barwy. Za to widoczność w słońcu stoi na całkiem przyzwoitym poziomie. Są też pewne kłopoty z czułością na dotyk, choć to kwestia przyzwyczajenia - na początku musiałem mocniej dociskać ekran, by zareagował na dotknięcie niż w Galaxy Nexusie czy Desire Z. Z czasem jednak przywykłem i już mi to tak nie przeszkadzało.

 



 


Specyfikacja jednak nigdy nie miała być mocną stroną urządzeń z Firefox OS. Przejdźmy więc do zdecydowanie ciekawszej części tego testu, czyli systemu operacyjnego. Pierwsze z czym się spotkamy, to kreator pierwszego uruchomienia. Jest on dosyć krótki w porównaniu do konkurencji i sprowadza się tak naprawdę do wyboru języka, połączenia z siecią Wi-Fi (opcjonalne) i przejścia samouczka obsługi podstawowych funkcji (również można pominąć). Nie ma żadnego logowania na konto producenta czy innych usług. Po przejściu kreatora zobaczymy główny ekran, który składa się z nazwy operatora, aktualnej daty i godziny oraz docka. Ten ostatni można przewijać, dzięki czemu mieści do 7 ikon. Przewijając w prawo przejdziemy do listy zainstalowanych aplikacji, z kolei po lewej stronie znajdziemy katalog polecanych przez Mozillę aplikacji, usług czy gier. Niestety, nie można (na razie) tworzyć folderów na pulpicie (mimo, że coś podobnego istnieje we wspomnianej przed chwilą liście polecanego oprogramowania). Z drugiej strony aplikacji w Marketplace obecnie nie ma zbyt wiele, więc w sumie bez katalogów można sobie poradzić.


Mozilla wbudowała w swój system kilka podstawowych programów. Poza oczywistymi, jak aplikacja telefonu, kontaktów, SMSów, kalendarz, klient poczty elektronicznej czy przeglądarka, do dyspozycji użytkownika są również: miernik ilości przesyłanych danych (niestety, nie można ustawić automatycznego wyłączenia połączenia z internetem, tylko komunikat o przekroczeniu ustawionego poziomu), pogodynka AccuWeather, odtwarzacz radia FM czy mapy HERE od Nokii (baza punktów usługowych w mniejszych miastach jest zdecydowanie słabsza od map Google'a, więc lepiej od razu wgrać ich nieoficjalnego klienta lub dodać skrót do mobilnej strony). Nie mogło też zabraknąć Facebooka czy Twittera, choć to tak naprawdę są skróty do mobilnych stron internetowych. W dodatku, strony te nie zostały często nawet dostosowane do mobilnego liska. Przykładowo Facebook przy próbie opublikowania zdjęcia informuje o niekompatybilnej przeglądarce i proponuje przesłanie obrazka na specjalnego maila (podczas gdy Twitter nie ma z tym większych problemów, ale on obsługuje także upload zdjęć z galerii systemowej, więc ewidentnie przyłożył się do wsparcia FF OS). O uploadzie do Dropboksa czy SkyDrive'a będziemy mogli zapomnieć. Ich mobilne strony w ogóle nie oferują stosownych opcji, a próba zrobienia tego w pełnej wersji u mnie praktycznie zawsze kończyła się zawieszeniem urządzenia i koniecznością wyjęcia baterii. Choć grupa docelowa dla urządzeń z Firefox OS raczej i tak tych usług nie wykorzystuje. Jednak brak bezpośredniego przesyłania zdjęć do Facebooka może już być tutaj problemem.


W związku z tym, że większość "aplikacji" to tak naprawdę skróty do stron internetowych pojawia się też problem, że na urządzeniu z Firefox OS bez połączenia z internetem niewiele będziemy mogli zdziałać. Choć powoli powoli pojawiają się programy i gry (bez problemu znajdziemy, np. Tetrisa czy coś do notatek), które są w stanie działać offline, to ciągle jest ich mało. Na dodatek, w sklepie nie ma żadnych oznaczeń (jak np. w Chrome Web Store) informujących nas, że dana aplikacja potrafi działać bez połączenia z siecią. Na plus za to można zaliczyć pobieranie darmowych programów (płatnych i tak chyba nie ma, a przynajmniej nie udało mi się ich odnaleźć) bez konieczności tworzenia logowania się na jakiekolwiek konto. Dzięki temu początkujący użytkownicy nie muszą znacząco zmieniać swoich zwyczajów z czasów posiada zwykłego telefonu.


Niestety, poza teoretycznie wygodniejszą obsługą przy pomocy ekranu dotykowego i przeglądarką z prawdziwego zdarzenia, nie odczują też za większych możliwości w związku z przejściem na smartfona. Firefox OS nie obsługuje praktycznie żadnych powiadomień, oprócz tych o SMSach, nieodebranych połączeniach czy zrobieniu zrzutu ekranu. Możemy więc zapomnieć o automatycznych informacjach na temat nowych komentarzy z Facebooka, nawet powiadomieniach o nowych mailach (nowe wiadomości pobierane są tylko przy otwarciu aplikacji, ustawienie o nazwie "Synchronizacja" nie oznacza wcale automatycznego pobierania maili tylko z jakiego okresu wstecz mają być ściągane) czy wydarzeniach z kalendarza. O ile wiem, nawet zwykła Nokia bez systemu oferuje te dwa ostatnie. Tyle dobrze, że jest chociaż synchronizacja kontaktów z Facebookiem (i na razie niczym więcej) oraz kalendarza z Google. Można też ustawić budzik (przy braku podstaw w postaci przypomnień z kalendarza wypada o tym wspomnieć).


Wbudowana przeglądarka też nie oszałamia ogromem oferowanych opcji. Możemy jedynie przeglądać strony, otwierać dodatkowe karty i dodawać witryny do ulubionych lub jako skróty na pulpicie. Nie zainstalujemy żadnych rozszerzeń, nie skorzystamy z Flasha, nie zsynchronizujemy zakładek z komputerem (przez chmurę czy po kablu). Nie ma nawet trybu czytania, który przy takim małym ekranie jak w testowanym Alcatelu bardzo by się przydał. Na dodatek, jak wspomniałem wcześniej, systemowa przeglądarka potrafi zawiesić całe urządzenie przy przeglądaniu bardziej skomplikowanych stron internetowych. Trzeba za to przyznać, że jest całkiem szybka jak na tak tanie i słabe pod względem parametrów urządzenie.

A jak sprawuje się klawiatura ekranowa? Od strony oprogramowania trudno coś jej zarzucić. Oferuje podpowiedzi w naszym rodzimym języku, możemy też włączać i wyłączać dźwięki czy wibracje przy naciskaniu klawiszy. Nie ma za to nowinek w stylu pisania gestami, itp. Problem zaczyna się gdy ogólnie rozpatrujemy wygodę korzystania z niej - przez mały ekran urządzenia o dosyć niskiej rozdzielczości nie jest ona zbyt wygodna. Klawisze są małe, co skutkuje dosyć częstym wpisywaniem liter z sąsiednich przycisków zamiast tych, które chcieliśmy. Jeśli na dodatek użytkownik ma jeszcze kłopoty ze wzrokiem, to jeszcze trudniej będzie mu pisać, ze względu na dosyć małe literki (zwłaszcza podpowiadnych słów). Ja sam z rozczytywaniem problemów nie miałem, ale wciskanie sąsiednich klawiszy już zdarzało mi się dosyć często.

W porównaniu ze zwykłymi komórkami zdecydowanie lepiej wypada natomiast systemowa galeria zdjęć. Poza przeglądaniem czy usuwaniem zdjęć daje nam również możliwość podstawowej edycji fotografii, na co feature phone’y raczej nie pozwalały. Możemy między innymi przyciąć obrazki, dodać do nich ramkę, poprawić eskpozycję czy nałożyć jeden z pięciu efektów. Niestety, nie ma już opcji podzielenia przechowywanych zdjęć na albumy. Zawsze mamy jedną siatkę z miniaturkami wszystkich zgromadzonych obrazów (fotografii czy zrzutów ekranu). Względnie dobry efekt wywarty przez galerię zdjęć psuje natomiast aplikacja muzyki - nie pozwala na odtwarzanie, gdy ładujemy urządzenie. Odpada więc słuchanie jej w samochodzie przy podłączonej ładowarce.

Wbrew obietnicom Mozilli, mobilny system fundacji ma również problem z aktualizacjami. Teoretycznie miał temu zapobiec wyraźny podział Firefox OS na trzy podstawowe składniki - Gecko, Gonk i Gaia. Pierwszy to nic innego jak silnik renderujący znany z Firefoksa. On odpowiada za zgodność ze standardami HTML, CSS czy JavaScriptu oraz obsługę sieci czy wyświetlanie grafiki. Gonk to w uproszczeniu jądro Linuksa i sterowniki, a Gaia to interfejs (ekran blokady, aplikacje telefonu, SMSów, itd.). Takie rozwiązanie miało pozwolić na łatwe aktualizowanie ostatniej warstwy o nazwie Gaia nawet z pominięciem operatora i stosunkowo łatwe dostarczanie nowych wersji Gecko. Niestety, wyszło jak zwykle, bo telefony Geekphone już dostały Firefox OS 1.1, a testowany Alcatel nie. Według informacji znalezionych w sieci może ją dostać dopiero jesienią, czyli po dwóch trzech miesiącach od udostępnienia dla Geekphone.


Podobnie jak pozostałe komponenty One Touch Fire, tak i aparat nie jest najlepszej jakości. Potrafi rejestrować zdjęcia o dosyć marnej rozdzielczości 3,15 MP. Pomijając dosyć niską rozdzielczość, sama jakość fotografii jest dosyć niska - aparat ewidentnie nie radzi sobie sobie ze światłem słonecznym, co skutkuje nadmierną ilością bieli na zdjęciach wykonywanych na dworzu. W wypadku filmów problem jest dokładnie ten sam, A rozdzielczość jeszcze gorsza - 352x288, czyli nawet nie VGA. Producent mógł się trochę bardziej postarać i zamontować matrycę, z której zdjęcia nadawałyby się jakościowo przynajmniej do udostępniania w internecie. W tym wypadku Alcatel zdecydowanie za bardzo poszedł w stronę feature phone’ów.

 {pic '29627' center /} {pic '29628' center /}

 {pic '29629' center /} {pic '29630' center /}

 {pic '29631' center /} {pic '29632' center /}

 {pic '29633' center /}

 

 

One Touch Fire nie szaleje jeśli chodzi o parametry. O ile jednordzeniowy procesor Snapdragon o taktowaniu 1 GHz to jeszcze nie tragedia przy systemie składającym się praktycznie tylko z przeglądarki, to 256 MB RAMu już wypada bardzo skromnie. Co prawda teraz tak niska ilość pamięci nie daje jeszcze o sobie znać na każdym kroku (jak w Androidzie), to w przyszłości może się to szybko zmienić. Teraz po prostu prawie nic nie działa w tle - maila sprawdza się ręcznie, przypomnień z kalendarza brak, o powiadomieniach z aplikacji trzecich nie wspominając. Jednak gdy Mozilla zechce to kiedyś zmienić (a raczej zechce), to już 256 MB RAMu przypomni o sobie. Jeśli chodzi o odczuwalną wydajność, to animacje o dziwo chodzą nawet w miarę płynnie (np. przechodzenia między stronami pulpitu czy uruchamiania aplikacji). Czas otwierania też nie jest tragiczny (w porównaniu do podobnych urządzeń z Androidem). O wydajności w grach trudno mówić, z racji braku jakiś bardziej skomplikowanych produkcji na tę platformę.


Co ciekawe, dosyć słaba bateria (1400 mAh wobec praktycznie powszechnych 1800-2000 mAh w telefonach z Androidem) wytrzymuje dosyć długo, bo nawet do dwóch dni przy przeglądaniu na telefonie stron internetowych, Twittera czy Facebooka. Jest to zapewne zasługa dosyć mało wydajnych komponentów, które nie zużywają wiele energii oraz tego, że w systemie prawie nic nie działa tle (nie ma automatycznego sprawdzania maili, powiadomień z Twittera czy Facebooka, komunikatorów). A w innych smartfonach najczęściej to ostatnie pochłania najwięcej energii.


Jak więc w skrócie wypada pierwszy smartfon z Firefox OS? Dosyć kiepsko niestety. Pod względem specyfikacji Alcatel za bardzo poszedł w stronę feature phone’ów (kiepski aparat czy mało RAMu), choć z drugiej strony udało się dzięki temu osiągnąć całkiem niezły czas pracy na baterii. Mozilla też się nie postarała. O ile obecnie wydajności trudno wiele zarzucić (jak na telefon za przysłowiową złotówkę), to funkcjonalnie już nie jest najlepiej. Brakuje nawet funkcji z prostych Nokii. Jak tu zachęcić klientów do wyboru smartfonu z Firefox OS zamiast zwykłego? Nie ma nawet przypomnień z kalendarza, które w tym drugim są. Powiadomień z aplikacji firm trzecich (jak chociażby Facebook czy Twitter) też brak, o problemach z przesyłem zdjęć nie wspominając. Różnice względem tradycyjnego telefonu sprowadzają się więc jedynie do dotykowego ekranu i nieco wygodniejszego przeglądania stron internetowych. Moim zdaniem trochę za mało, żeby tracić baterię działającą czasem nawet tydzień. Zwłaszcza, że osoby obrane za cel przez Mozillę raczej poradzą sobie bez wspomnianych zalet. Fundacja niestety pośpieszyła się za bardzo z udostępnianiem swojego systemu, producenci z kolei za bardzo oszczędzili na komponentach. Nie skreślałbym jeszcze tego systemu, ale z zakupem smartfona z nim wstrzymałbym się raczej do pojawienia się nieco lepszych telefonów działających pod jego kontrolą i wydania aktualizacji uzupełniających największe braki funkcjonalne. Teraz lepiej jednak pozostać przy klasycznej komórce lub ewentualnie dorzucić 100-200 zł (w abonamencie) i kupić jakiś smartfon z Androidem. Wydajność będzie zbliżona, a za to otrzymamy zdecydowanie większe możliwości i prawdopodobnie o wiele lepszy aparat.


:: Zalety:

ilustracja  Całkiem szybko działająca przeglądarka (jak na parametry telefonu)
ilustracja  Niezły czas pracy na baterii
ilustracja  Stosunkowo prosta obsługa
ilustracja  Poręczny i lekki

 

:: Wady:

ilustracja  Brak jakichkolwiek powiadomień z aplikacji firm trzecich oraz przypomnień z kalendarza
ilustracja  Brak automatycznego sprawdzania poczty
ilustracja  Za mały wyświetlacz do wygodnego pisania na klawiaturze ekranowej czy przeglądania stron WWW
ilustracja  Słabiutki aparat

 

O Serwisie

Wortal PDAclub.pl to serwis internetowy zajmujący się tematyką technologii mobilnych. U nas znajdziesz najnowsze informacje o smartfonach, tabletach, smartwatch i innych urządzeniach mobilnych pracujących zarówno pod kontrolą Apple iOS jak i Google Android czy też Windows. PDAclub.pl to także jednao z najstarszych forów internetowych, gdzie każdy użytkownik znajdzie fachową pomoc.

PDAclub POLECA


W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. Można dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności. Akceptuję otrzymywanie plików cookies z serwisu pdaclub.pl. Akceptuję