Prąd podany na zasilaczu jest dopuszczalnym prądem obciążenia. Określa on wydajność zasilacza. Obrazowo mówiąc źródło nie pcha prądu, tylko urządzenie go ciągnie, w takiej ilości w jakiej potrzebuje.
Inaczej wszystkie urządzenia wymagające małego prądu musiałyby się popalić po podłączeniu do sieci, albo akumulatora samochodowego, który przecież może dostarczyć prądu o natężeniu nawet kilkudziesięciu A.
Słuszna racja
. Może tylko dodam trochę od siebie:
Prawo oma -
R=U/I i analogicznie -
I=U/R.
Weźmy napięcie 5V i rezystancję rozładowanego ogniwa 10 omów. To prąd w początkowej fazie ładowania = 500mA.
W trakcie ładowania, rezystancja ogniwa rośnie i pod koniec wyniesie np. 100 omów, to prąd ładowania spadnie do 50mA.
Reasumując. To, że wydajność prądowa zasilacza wynosi 1A lub więcej, nie oznacza, że taki będzie prąd ładowania, tylko to, że zasilacz jest w stanie taki prąd zapewnić. A jaki prąd popłynie przez ogniwo, zależy wyłącznie od rezystancji wewnętrznej samego ogniwa.
Pozdrawiam.