Jeśli chodzi o aku które szybko sie w myszcze rozładowywuje.
Z nimi jest tak że posiadają one stosunkowo duży prąd rozładowania, i nic ci nie da że mycha jest oszczędna. Aku same z siebie sie rozładują po jakimś czasie. Jeśli coś ciągnie faktycznie mało prądu to lepiej wychodzi zakup dobrych alkalicznych baterii.
Ja mam jakoś A4tech i zmieniam bateryjki (2xAAA, czyli nawet te mniejszej pojemności) raz na kilka miesięcy
Stabilizator nie wymagający dużej różnicy wej-wyj nazywa sie Low Drop Out - do wyboru do koloru
http://www.elenota.pl/search.php?szuk=LDO+5V&man=--wszyscy--&ile=50&start=0Zwrócie jednak uwagę, iż sprawność takich stabilizatorów to ok 60-70%. Bardziej polecam dać dwa aku i przetwornice step-up. Osobiście budowałem stabilizatory napięcia (co prawda w "dół") na MC34063, chodzi ok, ale można wyczarować coś na nowszym scalaku ze sprawnością >90%. Dodatkowo przydała by się funkcja informacji o rozładowaniu BE- zajechanie aku może być dla niego śmiertelne.
Podpisuje sie że sposób z diodą zenera jest poroniony.
Wstawienie zwykłej diody 1N w szereg z BE też jest nieco chybionym pomysłem, na takiej diodzie jest spadek napięcie rzędu 0,7V, pozatym mało realnym jest aby prąd ci się "cofnął"
Jeśli ktoś ma problem z wydajnością prądową ładowarki to polecam dolutować jakiś dobry i nie małej pojemności kondensator LOW ESR- zwiększy wydajność prądową podczas udarów. To tyczy sie raczej aparatów. To jednak tyczy sie bardziej aparatów fotograficznych, niby oryginalna ładowarka była 1A, kupujesz zamienić, a łon ci sie wyłącza... ładowarka ma za małą wydajność prądową w impulsie