Jak by to kogokolwiek obchodziło: Ciąg dalszy historii
P6 to telefon świetnie wykonany, klasyczny, estetyczny wygląd, mimo "chudości" dobrze leży w dłoni; genialny ekran (mimo że obawiałem się IPSów po takim czasie zauroczenia amoledem), bardzo fajne oryginalne oprogramowanie, którego nie chciałem zmieniać na inne
Niestety poza tymi plusami pojawiły się minusy:
-Niemiłosiernie się nagrzewa (nawet proste czynności typu wi-fi + świecący ekran na max potrafiły rozgrzać tylną metalową klapkę do tego stopnia, że używanie go bez oryginalnego rubbera nie miało sensu)
-co gorsza miał fatalną jakość dźwięku a przecież na tym mi najbardziej zależało
Broszurka reklamowa brzmi świetnie - telefon posiada system Dolby Digital + który jest tylko chwytem marketingowym - niestety po uruchomieniu go co prawda wzrasta dynamika dźwięku, ale jest on wyraźnie nienaturalny, niektóre partie instrumentów są zniekształcone więc na dobrą sprawę jest to zło konieczne. Co w takim wypadku oferuje Ascend P6 po wyłączeniu DD+? Ano nic ciekawego. Nawet po rocie i doinstalowaniu viperfx było źle. Dźwięk bardzo cichy (oczywiście da się to poprawić grzebiąc w systemie). Niestety jakościowo fatalnie - muzyka była jedną wielką papką dźwiękową, scena płaska, szum straszny, zniekształcenia duże. Odpalając BT i steramując muzykę było tylko gorzej.
Tak więc zapadła szybka decyzja o sprzedaży tego cudeńka, a w międzyczasie stałem się posiadaczem S3 (zwykła wersja ze względu na atrakcyjną cenę - udało się zmieścić w zakładanym w pierwszym poście budżecie). Pierwsze wrażenia w porównaniu do P6 - niebo a ziemia
Nawet na stockowym kernelu S3 gra nieporównywalnie lepiej. Jedyne co mogę zarzucić do spore szumy przy najwyższych wartościach głośności (sztucznie zwiększane powyżej tego, co samsung oferuje fabryczne). O kwestiacj jakości nie będę się rozpisywał, bo wszystko można znaleźć w necie pod hasłem Wolfson WM1811.