Los (w postaci wyjazdu sluzbowego) rzucil mnie do Amsterdamu.
Poniewaz nie zdazylem zakupić map Europy Zachodniej do TTN3, postanowilem uczynic to na podworku jego autorow.
Do Amsterdamu dojechalem dzieki Major Roads of Europe - bardzo sprawna nawigacja doprowadzila mnie do centrum, znalezienie parkingu nie stanowilo wiekszego (no!?) problemu, zas wlasciwy sklep namierzylem przy glownym placu.
Standardowe 169 EUR i paczka z 9-cioma CD przeszla na moja wlasnosc (jedyna w sklepie).
Instalacje postanowilem odlozyc na noc (wieczor lepiej bylo poswiecic na wizyte w pewnej slynnej dzielnicy A.).
Przy instalacji pierwsze zastrzezenie - zaden CD nie jest opisany, nie wiadomo jaka mapa jest na ktorym CD.
Na szczescie Benelux byl na CD #1.
Druga rzecz - CD są w pudelku zapakowane w miekkie, plastikowe etui, na ktorym jest kod do autoryzacji map. W zwiazku z tym etui jest zaplombowane naklejkami z dwoch stron.
Obie naklejki byly zerwane, mimo, ze pudelko bylo oryginalnie (firmowo) zafoliowane (swiadczyly o tym nalepki producenta na stretch-folii).
Ale nic to, wyciagam podrozny mini-zestaw USB (kupujcie u Ragozda na Allegro! - pozdrawiam) i lece z instalacja. Mapa Beneluxu (60 MB) weszla na karte dosc sprawnie.
Nastepnego dnia mam jechac nad Morze Polnocne, wiec chce sobie wyznaczyc trase. Wchodze do TomToma i wciskam "Switch maps". Wybieram Benelux i tu kolejna zagwozdka - nalezy dodatkowo zarejestrowac mape w serwisie internetowym producenta (to po cholere ten tajny kod na etui???).
I tu gleba - zmienilem notebooka i telefon, nie mam jeszcze ustawien GPRS, brak dostepu do sieci.
Szukam rozpaczliwie e-kafejki, jest godzina 24.00. Wszystko zamkniete, otworza o 9.00.
Trudno, czekam do rana. Rowno o 9.00 dopadam do Internetu - rejestracja mapy bez problemu, ale ta dodatkowa szykana byla IMHO zbedna.
Wyznaczam trase do Zandwoort (czy jakos tak) i jade. Nawigacja super. Trafilem bez problemu.
Jednak schody zaczynaja sie w miasteczkach polozonych na poludnie. Zadne boczne uliczki nie sa tam zaznaczone. No, ale moze to zadupia NL nie warte sladu na mapie w TTN3.
Potem krotki rajd po polderach i polach tulipanow (fantastyczne!). Powrot do Amsterdamu planuje wpisujac via adres kolegi.
I tu dramat. Nie dosc, ze nie ma takiej ulicy, to cala dzielnica nie istnieje!!! Na mapie stanowi pustynie. A dzielnica liczy sobie jakies trzydziesci lat! Wiec to nie kwestia aktualizacji.
Dodam jeszcze, ze wielokrotnie zdarzylo sie, ze TTN3 nie zaawizowal skrzyzowania, traktujac droge jako trase na wprost lub zakret. Dwa razy dotyczylo to wjazdu/przejazdu przez droge glowna (z podporzadkowanej)!!!
Na prowincji ronda (niektore wygladaly na dosc nowe - fakt) nie istnieja wg. TTN3. Wszystko to sa skrzyzowania, czesciej jednak zwykla jazda na wprost (jak wspomnialem, boczne uliczki nie sa pokazane na mapie).
Jesli dolozyc do tego kilkakrotne "zwiechy" programu, ktore leczyl tylko soft reset, to ten TTN3 wcale nie jest takim idealem.
Na zlagodzenie opinii o TomTomie w wersji 3 dodam tylko, ze kolejnego dnia doprowadzil mnie z Amsterdamu do Brukseli pod wlaciwy adres (prawdziwe door-to-door) taka droga, ze kolega mieszkajacy w Amsterdamie dwadziescia lat byl zszokowany, ze faktycznie mozna w to miejsce dojechac krotsza i lepsza trasa (a kolega pokonywal ja pewnie kilkadziesiat razy).
Reasumujac - mam z pewnoscia teraz mniejsze problemy z AutoMapa, niz z TomTom'em, ktory ponoc powinien leżakować w Sevres, jako swiatowy wzorzec nawigacji PDA.
I na koniec - Major Roads ma okrutnie nieaktualne dane o zjazdach/rozjazdach na Berliner Ringu. Zrobil mnie w konia w tym samym miejscu co mapa D, potem chcac naprawic blad i wrocic we wlasciwe miejsce - znow popieprzyl kolejny zjazd. Kosztowalo mnie to kilkadziesiat kilometrow...
Na szczescie, nie majac pewnosci czy kupie mapy do TTN3, zaopatrzylem sie w papierowy atlas Beneluxu i plan Amsterdamu. Tylko to mi umozliwilo dotarcie pod wlasciwy adres w "tajnej" dzielnicy, gdzie mieszka kolega.
W przyszlym miesiacu wybieram sie do Francji. Mape F do TTN3 juz mam, teraz szukam dobrego papierowego atlasu - tak na wszelki wypadek...