Witam.
Jak zapewne wiecie oddałem Tośkę z powodu odklejania się warstwy dotykowej do komisu który jest gwarantem, TG01 kupowana w o2 i dlatego też odesłana została do Niemiec w celu naprawy.
Po 6 tygodniach czekania dziś się dowiedziałem masakrycznej rzeczy że o2 nie daje kart gwarancyjnych tak samo jak Orange do produktów Toshiby, i większość gwarancji komisowych jest po prostu żenadą.
Do czego zmierzam, okazuje sie że w Berlinie działa sobie lokal GSM który naprawia Toshiby gdyż nie ma jak udowodnić o2 nawet na podstawie FVAT że mamy prawo do serwisu, jestesmy zbywani tekstami "Nie ma karty gwarancyjnej więc nie ma serwisu" i tak też TG01 trafiają w ręce rodaka pracującego u Turka od którego bardzo często uciekają pracownicy, przez 6 tygodni nie był w stanie zdobyć śrubokrętu do Toshiby ani wymienić ekranu... i tak zostałem kolejne 6 tygodni bez TG01 która poszła sobie do innego serwisu w Berlinie...
Co mogę w takim wypadku zrobić?