Odświeżę trochę temat, gdyż mam podobny problem. Mam Rikaline 6010 na kablu. Nagle bez żadnego upadku, uderzenia czy innej mechanicznej ingerencji GPS padł. Po podłączeniu do zasilania pali się zielona dioda, ale pocket w ogóle nie "widzi" GPSa. Nie ma możliwości wykonania resetu z poziomu pocketa. Rozłupałem obudowę, żeby zgodnie z podpowiedziami w tym temacie wyjąć baterię podtrzymującą, ale.......nie widzę tu żadnej baterii. Wewnątrz obudowy jest zlutowany po krawędziach metalowy korpusik z układem scalonym w środku. Na wierzchu tego korpusu jest coś przyklejone, ale bateria to to na pewno nie jest. Czy jest jeszcze szansa na uratowanie tego sprzętu?