PDAclub.pl - Forum użytkowników technologii mobilnych
PDA Ogólnie => Nowości ze świata mobilnych technologii => Wątek zaczęty przez: dorsz85 w Styczeń 02, 2013, 20:59:06
-
https://www.youtube.com/watch?v=cpWHJDLsqTU (https://www.youtube.com/watch?v=cpWHJDLsqTU)
Po obejrzeniu tego filmu mogę powiedzieć jedno: shut up and take my money! :mrgreen:
-
Będzie oficjalnie zaprezentowany na targach CES.
-
Ciekawe kiedy wypuszczą obrazy dla GNexa. Chociaż sukcesu nie wróżę, bo obecnie trudno komukolwiek wejść z nowym systemem (patrz webOS czy WP8 od wielkiego przecież MS). Na dodatek operatorzy raczej nie lubią otwartych systemów (przynajmniej ci zachodni), bo ułatwia to obejście ich płatnego tetheringu, wywalenie śmieci, itd. A Ubuntu raczej będzie bardziej otwarte od Andka.
Nie mówiąc już o tym, że telefony z Ubuntu miałyby pojawić się dopiero w 2014. Na którymś z blogów ładnie powiedzieli, że jeśli Ubuntu miałoby mieć jakąkolwiek szansę, to telefony z nim powinny trafić na rynek teraz, póki jest efekt wow. Później nic z tego nie będzie, bo ludzie zapomną i trudno będzie się przebić.
-
Kolejny martwy OS, który tak szybko zniknie jak się pojawił.
Bez wsparcia jakiegoś naprawdę dużego koncernu system nie ma prawa przetrwać na rynku. Skończy jak webOS czy Meego.
-
To co napisał revanmj to ogromny błąd jaki powtarzają wszyscy. Pokażą coś na CES/MWC i się cieszą że ludziom się podoba - i robią to bez porozumienia z producentami, rok albo i dwa wcześniej.
To samo było z WP7. Pokazali go nie wiadomo po jaką cholerę rok zanim został ukończony z bezsensownym mottem, że telefon to nie komputer i potrzebuje nowego, innego zupełnie interfejsu (który teraz o ironio jest interfejsem dla komputerów). To samo z Nokią, która (celowo czy nie) dopuściła do zrecenzowania N8 na pół roku przed premierą (a jeszcze w dniu polskiej premiery dawali blogerom modele z zabugowanym softem). Wreszcie to samo było z First Else - zamiast dogadać się z kimś po cichu ogłaszali bóg wie co po targach a na końcu skończyły im się pieniądze, projekt umarł.
Bezsens. Czy oni nie mają mózgów?
-
To wszystko bez znaczenia gdy są deweloperzy. A ich nie będzie - wszyscy wiemy jak patrzą na Androida, który jest rajem dla piratów, a tu będzie jeszcze gorzej przez otwarte źródła.
-
A skąd mają się wziąć developerzy? Jeśli masa nie zainteresuje się platformą, to developerzy tym bardziej nie.
-
Nawet jeśli system mobilny okaże się klapą, to może chociaż pozytywnie wpłynie to na popularność Ubuntu samego w sobie ;)
-
Czyli nic dobrego. :P
Właśnie chciałem sobie dzisiaj Ubuntu zainstalować żeby zobaczyć jak sobie poradzi z dotykową matrycą i klapa. Nie dość, że pod dotyk się to to nie nadaje absolutnie, to jeszcze uszkodziło GRUBa i nie wstaje mimo reanimacji. Wywalam to i nie chcę więcej patrzeć na to...
-
Bez wsparcia jakiegoś naprawdę dużego koncernu system nie ma prawa przetrwać na rynku. Skończy jak webOS czy Meego.
Które miały wsparcie dużych koncernów i co? Silna marka nie jest gwarantem sukcesu. Canonical jest sporym przedsiębiorstwem i ma takie same szanse jak Nokia, Palm i HP.
-
To żeś strzelił. Zarówno Nokia jak i Palm miały w tamtym czasie olbrzymie problemy finansowe.
-
Właśnie, sukces odniosły póki co jedynie iOS (ze wsparciem bogatego i popularnego Apple'a) oraz Android (ze wsparciem od również dosyć bogatego Google). Z kolei Microsoft, mimo że bogaty, nadal nie może się wybić ze swoim Windows Phone. To pokazuje, że Canonical będzie miało bardzo trudną drogę, bo ani nie są szczególnie bogaci (więc ogromnych kampanii reklamowych raczej nie będą robić), ani nie są tak popularni jak Apple.
-
Bez wsparcia jakiegoś naprawdę dużego koncernu system nie ma prawa przetrwać na rynku. Skończy jak webOS czy Meego.
Które miały wsparcie dużych koncernów i co? Silna marka nie jest gwarantem sukcesu. Canonical jest sporym przedsiębiorstwem i ma takie same szanse jak Nokia, Palm i HP.
O czym Ty mówisz? Przecież i Meego i webOS umarły wlaśnie wtedy, kiedy Nokia i HP zakonczyli ich wsparcie. Póki były promowane to rozwijały się szybko i były (zwłaszcza Meego) coraz bardziej popularne.
-
WebOS w stanach też jakoś egzystował.
-
Właśnie, sukces odniosły póki co jedynie iOS (ze wsparciem bogatego i popularnego Apple'a) oraz Android (ze wsparciem od również dosyć bogatego Google). Z kolei Microsoft, mimo że bogaty, nadal nie może się wybić ze swoim Windows Phone. To pokazuje, że Canonical będzie miało bardzo trudną drogę, bo ani nie są szczególnie bogaci (więc ogromnych kampanii reklamowych raczej nie będą robić), ani nie są tak popularni jak Apple.
Też nie do końca, bo promocją sprzętu mogą się zająć producenci. Canonical musi tylko dostarczyć system, a oni zrobią resztę.
Nie zdziwię się jeśli mają zamiar, któremuś z producentów, sprzedać wyłączność na system. Każdy ma ochotę uwolnić się od Google i wystartować z własnym ekosystemem, a to jest świetna okazja. OS(przynajmniej na filmach promocyjnych) wygląda bardzo obiecująco i jest innowacyjny względem konkurencji.
-
Nadal będą jednak mieli problem, jaki ma BlackBerry - ludzi trzeba jakoś przekonać do porzucenia obecnego ekosystemu, w którym są i w którym mają często już sporo zakupionych aplikacji, gier, itd. A to będzie problem, bo na początku (jak wszystkie nowe systemy) aplikacji czy gier będą mieli mało. A sam innowacyjny interfejs obsługiwany gestami to za mało, żeby przekonać ludzi do porzucenia bardziej dojrzałych platform.
-
Bez wsparcia jakiegoś naprawdę dużego koncernu system nie ma prawa przetrwać na rynku. Skończy jak webOS czy Meego.
Które miały wsparcie dużych koncernów i co? Silna marka nie jest gwarantem sukcesu. Canonical jest sporym przedsiębiorstwem i ma takie same szanse jak Nokia, Palm i HP.
O czym Ty mówisz? Przecież i Meego i webOS umarły wlaśnie wtedy, kiedy Nokia i HP zakonczyli ich wsparcie. Póki były promowane to rozwijały się szybko i były (zwłaszcza Meego) coraz bardziej popularne.
Co nie zmienia faktu, że miały wsparcie, były pieniądze, a i tak nie wyszło.
Co innego Symbian czy WM, dla których wsparcie jest zakończone po kilku latach wielkich sukcesów, podobnie do WIndowsów 9x. A co innego Webos, którego rozwijali i był popularny, ale ktoś pstryknął palcami i zamknął fundusze. Jak widać w przypadku Meego to nie zależy od sukcesów, czy popularności. To zależy od ludzi, którzy mają pieniądze i decydują co z nimi robić. Nawet słynne "głosowanie portfelem" nic nie dało.