Mówiąc o problemach z wyznaczaniem pozycji, mamy na myśli sytuacje, w których rozróżniamy czy to jest Cold Start, czy Warm Start, co rzutuje na długość czasu pozycjonowania.
Wbrew pozorom, różnica pomiędzy nimi jest miejscami niewielka i łatwo o przekroczenie granicy.
Co je różni:
- przemieszczenie odbiornika o ok. 100 km (60 mil) - mamy CS,
- odbiornik nie włączany przez 2-3 dni (rozsynchronizowany zegar) - mamy CS,
- brak widoczności 4 satelitów o wystarczająco silnym sygnale i niskim wskaźniku HDOP - mamy CS.
Bo, wykluczamy tu Hot Start, który problemów z długością ustalania pozycji nie sprawia, ale wymaga dodatkowo:
- ostatniego fixa nie starszego niż ok. 2 godzin,
- ważnych (aktualnych) efemeryd dla co najmniej 5 widocznych satelitów.
Przybliżony, średni czas uzyskiwania fixa dla statystycznego współczesnego odbiornika wynosi dla:
- Hot Startu - do kilku s,
- Warm Startu - do 30 s,
- Cold Startu - do 45 s.
Tyle tylko, że mówimy o warunkach idealnych - 180o widoczności nieba lub konstelacja widocznych satelitów spełniająca warunki (siła sygnału, HDOP), brak manewrów obserwatora i te wymienione powyżej dla różnych rodzajów TTFF.
Idealne warunki dla wyznaczania pozycji występują równie często, jak idealna próżnia, czy ciało doskonale czarne.
Mnie najczęściej dotykają sytuacje, kiedy wyjeżdżam w nieznanym mieście z parkingu podziemnego albo wielopoziomowego. A te, choćby ze względu na obecne przepisy budowlane, są coraz bardziej popularne (biurowce, hotele, centra handlowe w mieście, etc.). Szczytem dramatu jest przelot samolotem i skorzystanie z wypożyczalni samochodów, która jest zlokalizowana w tym samym terminalu lotniskowym. Wszystkie ustawienia odbiornika GPS idą się kochać. Factory reset. Kilkanaście minut oczekiwania na fix. Kto pożyczał samochód w Azji albo w Ameryce i bazował na własnym GPS-ie, ten sprawę zna.
Więc nie opowiadajcie mi, Szanowni Dyskutanci, banialuków, że wyjeżdżacie po kilku(-nastu, -dziesięciu) godzinach z parkingu podziemnego w centrum miasta, gdzie naokoło jest wysoka zabudowa, nie wiecie nawet czy skręcić w lewo czy w prawo i macie pełny komfort, bo GPS wam się fiksuje w mgnieniu oka.
Jak się parkuje pod chmurką, raz w roku jedzie się nad morze i za dwa tygodnie wraca, to problemu z uzyskiwaniem pozycji nawet się nie zauważa i/lub nie traktuje jako upierdliwy. Ja, po przeprowadzce do Warszawy, zanim nie poznałem wystarczająco topografii miasta, miałem żywot giepeesowego nawigatora przerąbany. Niemal dzień w dzień.
Ponadto, jako wieloletni fan AutoMapy, mogłem mieć dodatkowe problemy z fiksowaniem, bo powszechny dość jest tu na Forum pogląd, że AM ma jakieś specjalne dyskryminacje (RSSI i/lub HDOP) w uznawaniu statusu fixa. Bo inne programy już dawno nawigują, kiedy AutoMapa wciąż "szuka sygnału GPS". W tych samych dokładnie warunkach.
Dlatego czekam na tego SiRFa IV. I niezwłocznie wymienię wszystko co mam z GPS na nową technologię. Zakładając, że nie nakarmiono nas (mnie) marketoidalnym bełkotem ze strony producenta i będzie to działać tak jak zapowiadają.
Swoją drogą, ciekawe, czy tenże nowy SiRF poradzi sobie ze wspomnianym azjatycko-amerykańskim (patrząc z naszej strefy czasowej) zjawiskiem jet-lag GPS-u. Jakoś tego nie widzę.
A z tymi skryptami do A-GPS pokombinuję w taczpro. Dzięki za sugestię, Overconscious.