Jest kilka rzeczy, które powodują moją ostrożność w podejściu do rozwiązań off-board:
- stabilność transmisji GPRS i dostępność tej usługi w każdym miejscu i czasie (sytuacje typu korek, zjazd z trasy, błąd w routingu);
- dostęp do aplikacji na serwerze (łącza, wydajność samej aplikacji/bazy);
- ograniczenia wielu modeli telefonów (procesor, grafika, pamięć, Java, współpraca z odbiornikiem GPS);
- nieporęczność korzystania z aplikacji na telefonie (przeglądanie mapy, przewijanie mapy, wpisywanie adresów, etc.);
- kosztowna przydatność całego rozwiązania przy podróżach zagranicznych (drogi roaming GPRS), zakładając używanie tam analogicznego systemu z mapami Europy Zachodniej.
Dodatkowo, pewnie osobiście mnie odstręcza, jako wieloletniego abonenta Ery, także i koszt połączeń krajowych GPRS, nawet w taryfach biznesowych.
Był nie tak dawno dość długi okres w moim życiu, kiedy spędzając wiele czasu w tzw. trasie, odbierałem/nadawałem w samochodzie całe mnóstwo rozmów, e-maili, faksów, danych - nie tylko w kraju. Ciężko byłoby mnie przekonać, że GPRS jest w Polsce (i nie tylko) usługą o przyzwoitym standardzie. A specjalnie korzystałem wtedy z zestawu głośnomówiącego ze wzmacniaczem antenowym (zadziwia mnie fakt, że nowe telefony nie mają z reguły wyjścia dla anteny zewnętrznej).
Dotyczyło to nie tylko Ery, bo w awaryjnych a pilnych sytuacjach (brak pokrycia, słaby sygnał) korzystałem alternatywnie z Plusa i Idei (Orange).
To wszystko są jednak tylko moje wyobrażenia, nie wynikające z użytkowania systemu off-board, bo nie dane mi było z takiego korzystać.
Sama idea rozwiązania, której siła osadza się na eliminacji dodatkowego urządzenia - PDA (bo telefon is a must), bardzo mi się podoba.
Chętnie się zatem poddam off-boardowej indoktrynacji, na bazie zgłoszonych powyżej wątpliwości.