Szanowny Panie Rafale,
Co do cen transmisji GPRS/Edge - można je raczej uznać obecnie za tańsze, ale ryzykownym jest określanie ich jako tanie.
Bo usługi GSM abonujemy pod kątem rozmów, konfigurując abonament tak, by to rozmowy były jak najtańsze. Zatem, chcąc uniknąć nadmiernych opłat za taryfikację GPRS, trzeba zwykle faktycznie wykupić extra pakiet transmisji danych. Oznacza to wydanie (np. w proponowanym przez Pana Plusie) ok. 100 złotych rocznie. To nic innego, jak kwota powiększająca koszt użytkowania każdego systemu off-board, jakim jest NaviExpert.
Są i tańsze pakiety, ale chyba nie poniżej 60 PLN/rok.
Bez wykupienia extra pakietu, standardowa taryfikacja GPRS jest dość bolesna.
Co do Warszawy. Mapki średnich prędkości ściągnąłem i wydrukowałem, jak tylko pokazały się na Waszych stronach. Są bardzo dobre, choć do niektórych odcinków ("testowanych" przeze mnie niemal codziennie) mam nieco wątpliwości. Ponadto, godz. 8.00 nie jest pikiem. Już np. wybranie godz. 8.15 znacznie zmieni obraz płynności ruchu na warszawskich drogach.
Niemniej, mapy są świetne, bo pokazują to, co wszyscy użytkownicy warszawskich dróg wiedzą i bez tych map - dramat kierowców. Wszystkie główne arterie są praktycznie nieprzejezdne. Jakie jest wyjście? Ano, objazdy bocznymi ulic(zk)ami. To doskonale znają warszawscy taksówkarze, których trudno dostrzec w korkach, w godzinach szczytowych, na głównych ulicach Stolicy. Ale to dość skomplikowana umiejętność. Trzeba bardzo świadomie wybierać objazdy, ważąc nadkładaną drogę vs. szybkość jej pokonania vs. trasa najprostsza geometrycznie. Trzeba widzieć, w których miejscach włączać się do korków na głównej (co jest nieuniknione, np. przekraczając trasy torów kolejowych), a w których z nich odbijać. Trzeba mieć wiedzę, gdzie planować w objazdach lewoskręty, bo można utknąć na kilkadziesiąt minut na skrzyżowaniu pozornie nie obarczonym nadmiernym ruchem. Nawet znajomość położenia skrzyżowań z ruchem regulowanym światłami nie jest wystarczająca dla praktycznej wiedzy o krytycznych miejscach dla manewrów lewoskrętu w planowanej trasie.
Jeśli inteligencja warszawskiego taksówkarza znalazłaby pełne odzwierciedlenie w inteligencji programu NaviExpert, to zostaniecie mistrzami świata.
Sam mieszkam w Warszawie na stałe dopiero od ponad trzech lat. Wcześniej również korzystałem niemal wyłącznie z taksówek, które są tu dość tanie (relatywnie, jak ten GPRS). Nawet jeśli docierałem do Stolicy samochodem. Bardzo pilnie obserwowałem sposób, w jaki taksówkarze dobierają trasy. Często z nimi rozmawiałem na ten temat. Zawsze byłem pod wrażeniem. Bo, dla prowincjusza, doskonała znajomość potoków ruchu na najmniejszych nawet uliczkach i węzłach olbrzymiej (toute proportions...) Stolicy, wydawała się czarną magią. Dziś ta wiedza nie jawi mi się już tak hermetyczna. To kwestia "objeżdżenia", znajomości faktów i kojarzenia zachodzących pomiędzy nimi relacji. Wtedy np. proste się staje wytłumaczenie, dlaczego na niektórych odcinkach tej samej dwujezdniowej, trzypasmowej ulicy, najszybszy jest lewy pas, a na innych odcinkach jej pas prawy. I kiedy, w związku z tym, należy dokonywać manewrów zmian pasów.
Większości inteligencji warszawskiego taksówkarza nie da się w sposób prosty przetransferować do jakiegokolwiek programu nawigacyjnego. Żaden z nich nie uzwględni np. odcinków ulic, na których dobrą opcją jest zajęcie pozycji za autobusami linii 5xx (przyspieszone), a w których miejscach trzeba zza takiego autobusu uciekać (zmienić pas). Żaden program nie wymusi na użytkowniku obserwowania nie tylko zderzaka i świateł stopu poprzedzającego nas samochodu, ale również sytuacji kilkadziesiąt metrów przed nami. Żaden program nie wtłoczy w usera takiej umiejętności włączania się do ruchu (w Warszawie w sposób ocierający się zwykle o wymuszenie), by nie spowodować zagrożenia, czy zbyt nerwowej reakcji współużytkowników drogi. I tysięcy innych spraw.
No, ale dotyczy to nie tylko jazdy po Warszawie, lecz pewnie poruszania się po większości miast świata.
Niewątpliwie sprawdzę zdolność NaviExperta do radzenia sobie w "ekstremalnej korkowo" Warszawie. Oczywiście, wyłącznie w trybie Premium, bo standardowa nawigacja GPS jest w Stolicy, w godzinach szczytu, niemal bezużyteczna. Mam nadzieję, że mnie NE zadziwi. Pozytywnie.
Będę musiał, co prawda, pozbawić na kilka dni żonę Jej ulubionego telefonu, ale mniemam, że mnie zrozumie.
Szkoda, że nie oferujecie Państwo testowego abonamentu kilkudniowego. Jest alternatywa - 24h lub 12 miesięcy (i więcej). Trochę to nieelastyczne, pewnie jednak słuszne z punktu widzenia marketingowego.
A co do marketingu Naviexperta... Nikt nie jest tu (jak sądzę) ani wrogiem jakiejkolwiek aplikacji, ani fanatycznym zwolennikiem dowolnej innej. To tylko kwestia osobistych preferencji, wynikających z mnogości funkcji użytkowych, które dla jednych stanowią przesyt, dla innych niedosyt. Nawet w identycznym zestawie.
Ale dialogi w stylu:
- Powiedz mi, Janku, który program uważasz za najdoskonalszy?
- NaviExpert, Maćku, oczywiście. Mimo jego niewielkich niedostatków.
- Ja też, Janku. Choć inne też są dobre, ale nie aż tak bardzo, jak NaviExpert.
- Cieszę się, że się zgadzamy, co do najlepszego programu do nawigacji.
- My się zgadzamy, ale pozostali dyskutanci mają opinię nieco inną.
- Nie przejmuj się tym, Maćku. To źli, bądź nieświadomi ludzie, może nawet nasłani przez Układ.
- Dobrze, zatem będziemy dalej nieść kaganek naviexperckiej oświaty, bo najważniejsza jest praca u podstaw.
muszą nieco razić. Tym bardziej, że postaci w tej RPG są wyraźnie identyfikowalne. Choćby z tego powodu, że inni, spadający tu jak jastrzębie dyskutanci, występują na wielu różnych forach dyskusyjnych. Maciek i Janek (w kilku wcieleniach) tylko tu.
Jednak to dobiazg, bo dyskusje i tak mają charakter merytoryczny, a o to przecież chodzi. Nieliczne wycieczki osobiste stanowią tylko margines.
Gwarantuję, że jeśli NE udowodni swoje przewagi, to wiele osób się nań "przesiądzie". Ale jak je udowodnić? A to jest bardzo dobre pytanie - jak mawia Lesław M.