Na góralu 50km czasówki śmigałem w ~1:55.
Oczywiście "przygotowany" czyli na slickach i z zablokowanym widłem i odchudzony, jak się dało.
Przesiadka na szosę -zanim zacząłem trenować- pozwoliła mi wycisnąć 33km/h średnią z trasy i czas ~1:30.
Sprawdziłem w treningowym kalendarzyku. Teraz jest troszkę lepiej, ale mam zapaleńców w robocie i "muszę" trenować.
Dlatego w sumie zmiana roweru, jak sobie sprawdziłem po sobie, mogłaby dać te 5 km/h więcej, żeby urwać 20 minut.
Znacznie trudniej urywać czas później, chociaż w triatlonie pomogłaby jeszcze bardziej przesiadka na rower czasowy, w którym wysiłek jest bardziej zbliżony do biegu i z założenia leży się na kierownicy.
Mea culpa.