Co prawda głupota nie jest powodem do smutku, ale gdy widzę jak głupi potrafią być ludzie często jest mi smutno z tego powodu (Sheldon z "Big Bang Theory")
Powyższy cytat będzie idealnym wstępem do tego, co chcę napisać poniżej. Wyjaśnia dlaczego to mój smutek.
Mianowicie jakiś czas temu spadający śnieg zerwał kabel antenowy. To jednak nie jest moim smutkiem, gdyż tradycyjnej TV praktycznie nie oglądam. Silniej odczuli to inni członkowie mojej rodziny. Wybrałem się więc wczoraj do sklepu elektrycznego po kawałek przewodu i odpowiednie złączki, aby poprowadzić go dłuższą ale "bezpieczniejszą" drogą. W środku nie było nikogo, wiec zanim podszedłem do kasy obejrzałem jeszcze rzeczy na wystawie, szukając jakiegoś przydatnego drobiazgu.
Nagle drzwi otworzyły się i do środka wpadła kobieta w raczej "zaawansowanym" średnim wieku. Na pierwszy rzut oka było widać, że mocno poddenerwowana. Podeszła do sprzedawczyni i zaczęła taki dialog:
- Dzień dobry. Jest zasilacz do telewizora? (Tak, właśnie - do
telewizora)
- Jest. (widać sprzedawczyni obeznana z takimi klientami i wie, że gdy mówią "zasilacz do telewizora" trzeba im podać zasilacz do wzmacniacza antenowego)
- Ile kosztuje?
- Dziewięć złotych.
- Niech mi go pani da. Ale ci cholerni elektrycy to mi zwrócą te pieniądze! Pójdę tam i zapłacą mi za to! Co oni sobie do cholery myślą?! Wie pani? Robili mi wczoraj cholerną dyskotekę w domu, gasili i zapalali światło. Aż mi się ten zasilacz spalił!
Już miałem się odezwać, ale po uregulowaniu płatności wyszła szybciej niż weszła.
Zastanawiam się jak można być aż tak bezmyślnym. W mediach non-stop mówią blackoucie, wioskach odciętych od świata, drzewach które przewracając się pozrywały linie energetyczne. Jednak nie! Wszystkiemu winien jest jakiś złośliwy pracownik elektrowni, bawiący się przełącznikiem. Obrywa się oczywiście niewinnym ludziom, którzy w dodatku mają teraz mnóstwo nieprzyjemnej pracy przy przywracaniu całej infrastruktury do życia. Na wietrze, śniegu i mrozie...