co prawda małe Mio może się całkiem dobrze nawet nadawać
E !!! Nie może
Miałem ze sobą Mio i w wolnej chwili włączyłem przed schroniskiem Oziego z mapą Harmanca 1:25000. Mówię do żony: "
popatrz - tu jesteśmy", a ona do mnie - "
przecież to nic nie widać !!! ".
Fakt ! Ogromna przewaga turystycznego Garmina nad Mio to bardzo czytelny wyświetlacz. Różnica jest taka, że używając "GPS" na zewnątrz - w MIO trzeba się nieźle nagimnastykować żeby coś zobaczyć
(i to przy maksymalnym podświetleniu), a w Garminie trzeba się nieźle nakombinować żeby tak ustawić odbiornik by odbite światło utrudniało czytelność
Oczywiście w Garminie w ciągu dnia nie używamy podświetlenia.
A w górach było pochmurno i potwornie zimno - przynajmniej pod koniec tygodnia.
Na początku było w miarę słonecznie, ale ciepło też nie bardzo::
------------------------------
Generalnie pocket w górach to faktycznie nie najlepszy pomysł.
Zwłaszcza - gdyby nastąpiło drastyczne załamanie pogody, a widoczność spadnie do kliku metrów. Pożytek będzie z tego niewielki.
Jednak lepszy rydz niż nic i jeżeli ten pocket nie ma zastąpić mapy papierowej i kompasu, a być tego uzupełnieniem to mogę to zaakceptować.
W końcu - wspomniałem w moich artykułach
(i na stronce i w NAVI) o takich rozwiązaniach !
Jeżeli chodzi o piechurów, to właśnie postanowiłem nie walczyć z tematem pocketPC. Mam nowych wrogów
Sądzę, że z piechurem wyposażonym w pocketa mamy przynajmniej jedno wspólne: obydwoje kochamy i góry i przyrodę.
Niestety w sąsiednim wątku przeczytałem że jakiś "nawiedzony" pocketowiec. chce jeździć po górach quadem. I to (cyt.) "po szlakach turystycznych". Z takimi idiotyzmami będę walczył ile sił i to nie tylko na grupach
A propos gór. Przyroda, przyrodą, ale sporą część czasu spędzam tak: