Coś podobnego właśnie zrobił TomTom po wersji 3. Stworzył wspólne, nowe jądro dla wszystkich platform, od TT GO poczynając, przez TTN4 dla PalmOS, do TTN5 dla PPC/WM. BTW - ciekawe na czym bazuje Rider, pewnie na linuksowym TT GO. Wie ktoś?
Nie do końca jestem przekonany o słuszności decyzji TomToma przejścia na jednolitą platformę. Stworzenie silnika działającego pod wszystkimi systemami w pewnym stopniu musi ograniczyć możliwości jego optymalizacji dla pojedynczego systemu.
Nawet tworząc jedną wersję dla pocketów QVGA i VGA powoduje się że program wykorzystuje moc obliczeniową pocketa nie do końca optymalnie. Ostatnia wersja TTN5 jest wyraźnie skierowana na maksymalizację tempa wyświetlania grafiki VGA. Nigdy nie widziałem programu działającego przy tej rozdzielczości i nie wiem jaka jest tam częstotliwość odświeżania ekranu, natomiast u mnie na QVGA szacuję ją na jakieś 4 - 5 obrazów/s.
I teraz pytanie po co?
Czy jest to optymalne rozwiązanie i czy dla niego warto było zrezygnować z szeregu pożytecznych opcji, które poprzednio dostarczała wersja 3.0 (zapis śladu, ręczny zoom, dobór prędkości do stylu jazdy/preferencji etc). Przecież z poprzedniego menu opcji pozostały w TTN5 tylko jakieś niedobitki...
Informacje o pozycji program dostaje mniej więcej raz na sekundę. Wszystkie "klatki filmu" są więc i tak ekstrapolowane, tyle że z innym współczynnikiem wyprzedzenia czasowego.
Jednak ich przeliczenie i wysłanie do sterownika grafiki zajmuje czas procesora tak bardzo, że rzeczywiście nie ma czasu na inne drobiazgi.
Osobiście nie muszę mieć aż takiej super płynności na ekranie, w czasie jazdy rzadko kiedy mam czas na podziwianie przesuwu mapy - na ogół to jest tylko rzut oka na położenie auta w stosunku do sieci drogowej i w stosunku do planowanej trasy.
Moim zdaniem TomTom trochę przeliczył się z trudnościami przy tworzeniu software od podstaw. Wydaje się że tempo prac było sporo wolniejsze od planowanego i że w dalszym ciągu jest jeszcze daleko do finalnej wersji produktu. Jednak prawa rynku wymuszają ciągłą na nim obecność i zmusiło to firmę do wypuszczenia wersji TTN4 (która miała bardzo ograniczoną dystrybucję i raczej nieprzychylne opinie), a w tym roku wersji 5.0 kuszącej głównie rozszerzonym zestawem map.
Myślę że z czasem poszczególne wersje będą obrastać w dodatkowe opcje, i w ten sposób za rok czy dwa i za 100 czy 200 Euro dojedziemy do poziomu z TTN3...
Mysle, ze trasa wyznaczona optymalnie powinna byc dzielona na niewidoczne dla uzytkownika punkty "przez" np. co "n"% trasy i wowczas to juz jest banalne, bo w czasie reroutingu wyznaczamy ponownie trase tylko do najblizszego punktu "przez" jesli odleglosc od niego jest wieksza niz "m" lub do nastepnego w przeciwnym wypadku.
Jadac np z Katowic do Gdanska nie ma znaczenia dla dlugosci trasy to czy skrecilem w 1sza czy 2ga przecznice w prawo, a dla AM to jest zmiana wymagajaca kilkunastu sekund na ponowne wyznaczenie trasy.
Darku, z tego co obserwuję rozwój AM, to ona od paru dobrych wersji właśnie w ten sposób rekalkuluje trasę. Wyznacza szereg punktów bazowych i drobne korekty trasy są przeliczane jedynie do tego najbliższego. Jeżeli jednak przeliczanie następuje kilkakrotnie w krótkim okresie czasu, wtedy program decyduje się na przeliczenie trasy od początku do końca. Czasami algorytm przełączania
cała trasa/najbliższy odcinek wykazuje jakieś anomalie (być może wiąże się to z bliskości lub przejeżdżaniem przez "punkt bazowy"), ale według mnie to działa całkiem nieźle.
Pamiętam że ustalenie optymalnych parametrów związanych z przełączeniem przeliczania trasy
cała/fragment było trudne i w pierwszych wersjach kiedy to wprowadzono (początek serii 3.xx) przesadzono z preferencją w stronę częściowych korekt. Efekt był taki, że np. wyjeżdżając z Wrocławia do Krakowa program wytyczał trasę przez autostradę A4 (wtedy jeszcze Chrzanów - Kraków). Jeżeli w trakcie jazdy zmieniłem zamiar i jechałem drogą olkuską, to program potrafił mnie jeszcze z podkrakowskich Szyc kierować na Chrzanów. Powodem był fakt że przeliczał trasę tylko do któregoś tam punktu bazowego a nie do finalnego celu podróży.
No, ale najpierw Jadzia musi przestać dukać...
Nie wiem czy masz na myśli zacinanie się Jadzi na niektórych pocketach czy przerwy między poszczególnymi fragmentami komunikatów. Jeżeli chodzi o to pierwsze, to cudów nie ma - koledzy z AM muszą popracować nad procedurami kompresji i pakowania komunikatów (być może trzeba rozdzielić pliki głosowe od reszty elementów danej wersji językowej - menu, wyświetlanych komunikatów itp) i nad codecami. I nie chodzi tu raczej o wydajność procesora - na moim 5550 (który przecież nie należy obecnie do demonów szybkości) nie zdarzyło się żeby Jadzia się przycieła.
A jeżeli chodzi o przerwy i powolną artykulację, to przypominam sobie że taka przerywana wymowa była jednym ze sposobów na poprawę zrozumiałości komunikatów. Przy ograniczonej głośności pocketa takie wyraźne akcentowanie dawało lepszy i pewniejszy odsłuch.
Moi, może masz za dobre (ciche) auto, albo za dobry uchwyt aktywny i już zapomniałeś o tych problemach...