Tak... to taka konkluzja po 3 albo i 4 (już dokładnie nie pamiętam) latach użytkowania A696.
Przez te lata niestety... 3 razy zapomniałem "nakarmić" i Asusik "zdechł"
Po "prądowej reanimacji" zachłysnęło się chyba biedaczysko ta elektrycznością. Oszalał... włączał się i wyłączał samodzielnie.
W zależności chyba od wiatrów słonecznych. Po podłączeniu do ładowarki potrafił się ładować następnym razem już się nie ładował. A to znowu innym razem bez podpiętej ładowarki oznajmia ze się jednak zdecydował na ładowanie i pokazuje to wszem i wobec, rozpalając wszelkie ikonki i kontrolki.
Do tego dochodził jeszcze jakiś konflikt z plikiem StatusAsus.exe (coś w tym rodzaju)
Generalnie Asusik po takim szoku "maksymalnego rozładowania" zaczynał żyć swoim życiem.
I zalecane przez wszystkich (łącznie z serwisem i instrukcja) HR nie pomagały. Żadne HR nawet w najmniejszym stopniu nie przywracały sprawności mojemu A696 (powtarzam ŻADNE HardReset'y - czyżby firma ASUS zakpiła sobie z nas? Myślę ze w pewnym stopniu tak. Jedynie tłumaczy ich świadomość ze bezrobocie na rynku i o każda złotówkę warto powalczyć. Dlatego nie dziwcie się ze nawet gdy nasz A696 trochę się przybrudzi na obudowie tez usłyszymy - TYLKO SERWIS)
Nie liczcie wiec na uczciwa pomoc SERWISU. Nie ma dla nich znaczenia ze sprzęt jest użytkowany tak jak należny (w instrukcji nie ma nawet wzmianki o kłopotach po max rozładowaniu) nie ma tez informacji o przymusowym codziennym podtrzymywaniu naszego A696 pod "respiratorem w postaci ładowarki", wiec mamy prawo czuć się oszukanymi.
Po wstępnym rozeznaniu i podpowiedziach mniej wtajemniczonych użytkowników - wyjście jedno - ZOSTAJE mi tylko SERWIS.
Bieda i wizja głodu przez lat kilka (bo przecież tanio tego Oni nie zrobią) obudziły we mnie wojownika.
Postanowiłem zawalczyć
Nie poddałem się... nie zostawia się przecież tak bliskich przyjaciół... postanowiłem ze dam mu następne życie, zresztą co tu się oszukiwać jest mi potrzebny. I tak zapadła decyzja o patch-owaniu ROM'u.
Co przywracało mojego A696 do żywych?
No... nie serwis...., pewnie tez by pomogli... w końcu każda złotówka się liczy.
(choć uważam powinni to robić gratis bo bubel pod tym względem jest straszny).
A wiec A696 podrywał na nogi dopiero nowy system (ROM) (jak po łyku magicznego eliksiru)
... tak, to znowu On... Mój przyjaciel A696 (bo przez te lata naprawdę w niczym innym mnie nie zawiódł)
I ta historia powtarzała się 3 razy. Az do teraz.
Znów zapomniałem "nakarmić". Moja wina.
Biedaczysko pogubił się gdzieś w środku do tego stopnia ze nie wie o posiadaniu własnego gniazdo USB.
Dwa niepokojące objawy... nie idzie wgrać świeżego ROM'u i nie ładuje się z samochodowej ładowarki (co go eliminuje z najbliższego kręgu przyjaciół) W ogóle dziwna sprawa bo po USB z kompa "pije jak z matki"
Ładuje się aż miło.
A696 po 7-10 HR i nieudanych próbach wgrania przez USB nowego ROM'u, chyba zmuszony będzie jednak odwiedzić tych co go tak często zapraszali za moje złotówki
.
I się wreszcie wyżaliłem... będzie mi teraz łatwiej
Pozdrawiam Wojtek.